Post
autor: Troy » sob cze 30, 2012 12:18 am
No dobra, jak jedziem szczerze to jedziem szczerze.
Ogolnie dopadlo mnie z partyzanta wszystko naraz. Zatrzymuje plyny w organizmie - czyli albo nerki padly albo serce. Goraczki, bóle wszedzie gdzie sie da. Absolutny brak sily, zeby chodzic o wlasnych silach. Jeszcze na chwile obecna jestem sie w stanie wczolgac na pietro do klopa, ale widze z dnia na dzien ze jest coraz gorzej.
Dolewki dzialaja juz max tydzien, z tego powodu ze po dlugotrwalym dolewkowaniu organizm wyksztalca przeciwciala, kilujace podane czerwone krwinki. Nawet po dolewce jestem zryty jak kon po westernie i nie mam sily chodzic. Neuropatia plus zatrzymywanie plynów w dolnej czesci nóg powoduje ze kolana uginaja sie same. Jem i pije duzo, znaczy tak samo jak kiedys. Ale siuski jakos nie chca wychodzic juz w takich ilosciach ile plynow wchlonalem. Plus maja intensywny kolor i zapach przez caly dzien - co swiadczy o slabym plukaniu nerek. Z dupa nie jest najgorzej - tyle plusa ze jeszcze sie moge godnie wysrac. Nie jestem w stanie powiedzec czy dam rade we wtorek doczolgac sie do taksówki i szpitala, bo ta niemoc postepuje ostro z dnia na dzien. Nawet jesli to znajac swoja moc i obecna wydajnosc, nie dam rady zrobic kolejnej. W domu dolewka nie mozliwa. Daje sobie tydzien dwa. I pliz nie piszcie "twardy jestes dasz rade" bo widze doskonale co sie dzieje, a technologie procesu znam doglebnie.
Jak narazie jest bardzo blogo jak sie rozwalam na wyrze/kanapie ale kazdy ruch powoduje szok.
W sumie to "modle sie" zeby taki stan sie utrzymal i zeby proces przebiegl w miare bezbolesnie.
To tyle w sumie. Kasztanie poki moge, bo generalnie tyle mi zostalo. Wczoraj doczolgalem sie do Landka, odpalilem se, nacieszylem sie jak maly Kazio. Sprobuje jeszcze raz na dniach, jesli mi goraczka pusci. Jade tera na antybiotykach, zobaczymy co sie wykluje.
Goraczka z drugiej strony to blogoslawienstwo troche, jesli bez dodatkowych bólów. Leze sobie zmeczony wszystko mnie wali, zasypiam, odpoczywam, nawet nie mysle za wiele. Totalny peace.
Mam nadzieje ze stan sie utrzyma niezmiennie az do konca.
No. Tyle z bierzacych wydazen.
Land Rover:One Wife... Livid !
Immobilised LandRover is a moral defeat for the driver!