Dwanaście lat z kijanką (Maroko, Turcja, Rumunia,Norwegia i)

Sportage, Asia Rocsta

Moderator: Marcin-Kraków

Awatar użytkownika
wojteusz
Posty: 550
Rejestracja: sob sty 10, 2004 9:00 pm
Lokalizacja: Łańcut

Re: Dwanaście lat z kijanką (Maroko, Turcja, Rumunia,Norwegi

Post autor: wojteusz » pn paź 20, 2014 11:28 pm

Sierpień 2009. Włochy.

W Dolomity na via ferraty bardzo chętnie jedzie z nami synek.
Pierwsza wycieczka z przełęczy Falzarego skalną sztolnią o ponad kilometrowej długości i wzniesieniu 350m
wykonaną w czasie I wojny światowej na szczyt Lagazuoi:

Obrazek
upload foto

Można tam wyjechać do schroniska kolejką linową z parkingu na Passo Falzarego
no ale nie z oszczędności wybieramy szlak pieszy:

Obrazek
image sharing sites

No, kiedy będzie jakaś wspinaczka wreszcie? :wink:

Obrazek
picture sharing

Ferrata Lagazuoi jest tylko z nazwy ferratą czyli drogą ubezpieczoną:

Obrazek
photo hosting

Przez liczne okienka można podziwiać góry z coraz wyższego poziomu:

Obrazek
gif uploader

Jest ciepło i słonecznie ale jak to w górach pogoda może się szybko zmienić.
Na szczęście dzisiaj będzie pogodnie aż do wieczora.

Obrazek
free upload pictures

Po wyjściu ze sztolni jest trochę podejścia pod pierwszy wierzchołek szczytu
ze schroniskiem:

Obrazek
free picture upload

Passo Falzarego-parkingi i dolna stacja kolejki:

Obrazek
gif upload

Czas na chwilę odpoczynku i podziwianie piękna Dolomitów:

Obrazek
post a picture

I czas na fotki:

Obrazek
image hosting without registration

Kierujemy się na szczyt Lagazuoi 2752m. Majestatyczne góry przyciągają wciąż wzrok
i obiektyw:

Obrazek
image hosting 15mb

Pamiątkowe fotki na szczycie i można iść dalej:

Obrazek
jpg images

Obrazek
adult image host

Na parking schodzimy bardzo przyjemnym szlakiem zachodniego zbocza masywu Lagazuoi:

Obrazek
imgurl

Następnego dnia wyruszamy najpierw na szczyt Nuvolau 2574m ferratą Ra Gusela:

Obrazek
upload pics

Tylko kilka odcinków wymaga asekuracji lonżą a reszta szlaku to przyjemny szlak górski:

Obrazek
imgurl

Już przed szczytem Nuvolau widać kolejny nasz cel: ferratę na szczyt Averau:

Obrazek
upload imagem

Wspinaczka ferratą Averau to sama przyjemność:

Obrazek
hosting image

Można się zabezpieczać:

Obrazek
gif image hosting

I nawet należy dawać dobry przykład dzieciom i młodzieży:

Obrazek
post a picture

Averau 2595m. Fotodokument ekipy:

Obrazek
photo hosting sites

i trasy z przełęczy Giau:

Obrazek
free photo upload

Po zejściu ferratą z Averau łagodnym zboczem schodzimy na Passo Giau:

Obrazek
img upload
Nie ważne czym lecz gdzie i z kim!

Awatar użytkownika
wojteusz
Posty: 550
Rejestracja: sob sty 10, 2004 9:00 pm
Lokalizacja: Łańcut

Re: Dwanaście lat z kijanką (Maroko, Turcja, Rumunia,Norwegi

Post autor: wojteusz » wt paź 21, 2014 10:11 pm

Następnego dnia wybieramy bardzo ciekawą ferratę Ivano Dibona prowadzącą granią masywu Cristallo.
Na początek kładka nad przepaścią zapowiada atrakcje trasy:

Obrazek
photo host

Po przejściu wierzchołka Cristallino d’Ampezzo 3008m szlak prowadzony granią obniża się
i prowadzi do przełęczy Forcella Grande:

Obrazek
free image uploader

Ferrata posiada bardzo dobry system ubezpieczeń:

Obrazek
post image online

Po nogami sypko ale zupełnie bezpiecznie:

Obrazek
free upload pictures

Zabraliśmy tylko jedną lustrzankę więc kto niesie ten fotografuje:

Obrazek
upload pics

Sprzyjająca pogoda podnosi atrakcyjność wędrówki:

Obrazek
screenshot windows 7

Widoki są świetne. Chwila rozmowy i idziemy dalej:

Obrazek
image share

Rzeźba skał naturalnie wyznacza szlak:

Obrazek
host image

Wędrówka doprawdy relaksacyjna:

Obrazek
free image hosting

Tu warto się przypiąć bo pod nogami samo kruszywo i można polecieć:

Obrazek
image hosting

Szkoda, że już za późno na powrót tą samą trasą...

Obrazek
image hosting more than 5mb

Spojrzenie wstecz na szlak:

Obrazek
photo uploading

Przed wieczorem schodzimy żlebem w dolinę:

Obrazek
image upload no limit

Jeszcze tylko kilka kilometrów doliną i przed zmrokiem docieramy do samochodu.
Kia czeka na nas obok Rifugio Ospitale. Jutro dzień odpoczynku.

Obrazek
image hosting 10mb limit

Kolejna ferrata prowadzi nas na najwyższy szczyt Dolomitów- Punta Penia 3343m w masywie Marmolada:

Obrazek
jpg images

Szlak prowadzi lodowcem pod zachodni grzbiet masywu:

Obrazek
img host

Na początku ferraty:

Obrazek
photo sharing

Jest bardzo stromo:

Obrazek
photo hosting

A później całkiem pionowo:

Obrazek
image upload

Powyżej przełęczy ferrata prowadzi piękną granią a później lodowcem:

Obrazek
picture hosting

Fotka pozowana? Proszę bardzo- na tle grupy Sella z piramidą Piz Boe 3152m :) :

Obrazek
image upload no compression

No i jeszcze tradycyjnie na szczycie Punta Penia 3343m :

Obrazek
upload image online

Schodzimy lodowcem, spojrzenie wstecz:

Obrazek
picture host

Wędrówka lodowcem jakby mniej atrakcyjna jedynie parę szczelin dodaje
drodze smaczku:

Obrazek
image upload no compression

Dolomity przepiękne są . Może jeszcze tu wrócimy?
Tymczasem wracamy do domu :wink:
Nie ważne czym lecz gdzie i z kim!

Awatar użytkownika
wojteusz
Posty: 550
Rejestracja: sob sty 10, 2004 9:00 pm
Lokalizacja: Łańcut

Re: Dwanaście lat z kijanką (Maroko, Turcja, Rumunia,Norwegi

Post autor: wojteusz » pt paź 24, 2014 8:59 pm

Czerwiec 2010. Rumunia.

Nowa dekada, stare Karpaty.
Prognozy pogody kiepskie i niestety prawdziwe.
Czasem więc największą atrakcją wyjazdu są górskie biwaki.
Krótka wycieczka na Torojagę w górach Marmaroskich:

Obrazek
uploading images

Czasami widoczność jest nawet niezła:

Obrazek
adult image

Szczyt Torojagi. Zdecydowanie lepiej wygląda z gór Rodniańskich
niż z bliska ;-) :

Obrazek
screen shot windows 7

Wiosna w pełni:

Obrazek
adult photo hosting

Wykorzystujemy czas na objazd regionu. Szkoda, że pogoda nie sprzyja.
Wrócimy tu jeszcze nie raz...
Nie ważne czym lecz gdzie i z kim!

Awatar użytkownika
wojteusz
Posty: 550
Rejestracja: sob sty 10, 2004 9:00 pm
Lokalizacja: Łańcut

Re: Dwanaście lat z kijanką (Maroko, Turcja, Rumunia,Norwegi

Post autor: wojteusz » ndz paź 26, 2014 4:26 pm

Lipiec 2010. Rumunia.

Wyjazd w Karpaty Południowe.
Podziwiany przez nas zachodni grzbiet Fogaraszy ze szczytu Negoiu dwa lata wcześniej
przyciąga jak magnes.
Wycieczkę zaczynamy w Turnu Rosu. Strome podejście przez las szybko wyprowadza nas
na zielone grzbiety Fogaraszy:

Obrazek
image sharing sites

Podziwiamy zalesione masywy:

Obrazek
greenshot

Pogoda kiepska. Na zboczu Vf. Surul dopada nas półgodzinna ulewa.
Zapis szlaku na nawigacji dzisiejszego dnia wskaże sumę podejść ponad 2ooo metrów w pionie:

Obrazek
adult photo hosting

Tymczasem przed nami widoczny Vf.Budislavu 2343m. :

Obrazek
screen capture software

Przed wieczorem docieramy na Portite Avrigului czyli przełęcz Wrota Avrigu:

Obrazek
picture upload sites

Biwakujemy nad krystalicznie czystym, uroczym jeziorkiem Avrig
położonym na wysokości 2ooo m npm. :

Obrazek
image hosting over 10mb

Rano ukwieconym zboczem Vf.Ciortea kierujemy się w stronę Vf.Scara:

Obrazek
upload images free

Spojrzenie w lewo na dolinę potoku Avrig:

Obrazek
image upload

Vârful Scara 2306m. Podejście z przełęczy na szczyt w pięć minut.
Dziękujemy wam pieski pasterskie za doping :wink: :

Obrazek
upload a picture

Za nami zostaje jezioro Avrig i przełęcz Portita Avrigului:

Obrazek
image post

Pogodny dzień więc bez pośpiechu idziemy dalej:

Obrazek
photo upload

Wrażenia wolności dodaje sprzęt biwakowy:

Obrazek
image hosting

Na horyzoncie Vf.Negoiu:

Obrazek
picture share

Przełęcz Serbotei ma być ponoć trudna i niebezpieczna do przebycia.
Faktycznie tak jest bo ta "wolność na plecach" robi swoje:

Obrazek
image post

Vârful Serbota 2331m. Podejście z przełęczy technicznie już znacznie łatwiejsze:

Obrazek
screenshot tool

Kiedyś to może był bardziej uczęszczany szlak. My przez dwa dni nie spotkaliśmy
żadnego turysty:

Obrazek
online photo storage

Jedynie jednego pasterza. Wołaniem: "Studenti, studenti, cigarette!"
ubawił nas niezmiernie :) .
Skalny labitynt pod szczytem Serboty jest dobrze oznakowany:

Obrazek
upload an image

Serbotę od Negoiu dzieli tylko przełęcz Kleopatry.
Niestety pogoda się zepsuła i widoczności brak:

Obrazek
image hosting over 5mb
Nie ważne czym lecz gdzie i z kim!

Awatar użytkownika
wojteusz
Posty: 550
Rejestracja: sob sty 10, 2004 9:00 pm
Lokalizacja: Łańcut

Re: Dwanaście lat z kijanką (Maroko, Turcja, Rumunia,Norwegi

Post autor: wojteusz » ndz paź 26, 2014 8:03 pm

Schodzimy nad jezioro Caltun, na ostatnie pół godziny dołącza do nas ulewa...
Wieczór jest pogodny. W pięknej górskiej atmosferze obchodzimy rocznicę ślubu...

Obrazek
image upload

Opuszczamy rejon Călţun-Lespezi i Negoiu:

Obrazek
pictures upload

Przez szczyt Laitel 2390m kierujemy się w stronę Bilea Lac:

Obrazek
free photo hosting

W rejonie Vf.Paltinului 2399m tradycyjnie wypas owiec:

Obrazek
screen shot windows 7

Tu z racji większego ruchu turystycznego pieski jakby mniej wrogie.
Spokojnie można podziwiać południowe grzbiety Fogaraszy:

Obrazek
upload gambar

Ze Vf.Iezerului nad tunelem szosy transfogaraskiej widok na Bilea Lac i słynną trasę:

Obrazek
photo share

Widok na drugą stronę grani. Południowy boczny grzbiet Fogaraszy
Muntele Piscul Negru:

Obrazek
uploading images

Piękna grań sprowadza nas nad jezioro Capra:

Obrazek
image hosting 12mb

Tym razem gwałtowna ulewa poczekała na przygotowanie biwaku
i posiłku. Nic tak dobrze nie usypia jak wyborna śliwowica i miarowy szum deszczu
o tropik namiotu...

Obrazek
gif image hosting

Wędrówkę kończymy nad Bilea Lac:

Obrazek
upload img

Do domu wracamy niekoniecznie najkrótszą drogą zwiedzając
kolejne górki.

Obrazek
image hosting no sign up

Oraz specyficzny rezerwat Râpa Roşie:

Obrazek
free image host
Nie ważne czym lecz gdzie i z kim!

Awatar użytkownika
wojteusz
Posty: 550
Rejestracja: sob sty 10, 2004 9:00 pm
Lokalizacja: Łańcut

Re: Dwanaście lat z kijanką (Maroko, Turcja, Rumunia,Norwegi

Post autor: wojteusz » pn paź 27, 2014 10:42 pm

Sierpień 2010. Francja.

Krótki wyjazd w Alpy. Do Chamonix przyjeżdżamy z zamiarem wejścia na Mont Blanc
jeśli warunki pozwolą.
Kozice wcale się nie dziwią, każdy chce spróbować:

Obrazek
upload gifs

Mijamy Refuge des Rognes na 2768 m.n.p.m:

Obrazek
imagen

Szlak jest bardzo dobrze oznaczony i ubezpieczony:

Obrazek
images hosting

W pobliżu schroniska Tete Rousse na wysokości 3160m jest miejsce na biwak.
Widać zadowolone ekipy wracające ze szczytu:

Obrazek
image url

Schronisko Refuge du Goûter na 3817 m ledwo widoczne na szczycie:

Obrazek
gif uploader

Wkoło skalno- śnieżnie- lodowcowo:

Obrazek
gif uploader

Niestety dobre prognozy sprzed kilku dni radykalnie się zmieniają.
Biwakujemy zatem tutaj w nadziei na poprawę prognoz:

Obrazek
20mb image hosting

Wkoło jest pięknie i pogodnie:

Obrazek
print screen

Aż nie chce się wierzyć w nadchodzące załamanie pogody.
Póki co można pobiesiadować :wink: :

Obrazek
upload images

Rzeczywiście rano potwierdza się prognoza pogody:

Obrazek
image hosting 30 mb

Po południu na pół godziny niebo nawet się przejaśnia:

Obrazek
image hosting over 10mb

Część ekip schodzi do Chamonix a część mimo wszystko nocą idzie w górę.
Następnego dnia rano okazuje się, że oprócz naszego namiotu pozostał jeszcze tylko jeden:

Obrazek
screenshot on pc

Widok zapiera nam dech:

Obrazek
adult photo sharing

Refuge de Tête Rousse:

Obrazek
image sharing

Skąd my to znamy? Niestety najnowsze prognozy na kolejne dni są fatalne.

Obrazek
screen capture windows 7

Serce i Rozum.
Zwijamy obóz ale nie rezygnujemy z marzenia.
Zmrożony namiot też nie ma ochoty na przegrupowanie:

Obrazek
windows 7 screenshot

Jeszcze pamiątkowe fotki zanim zacznie się ulewa:

Obrazek
photo hosting

Wracamy ale wrócimy:

Obrazek
picture upload sites
Nie ważne czym lecz gdzie i z kim!

Awatar użytkownika
wojteusz
Posty: 550
Rejestracja: sob sty 10, 2004 9:00 pm
Lokalizacja: Łańcut

Re: Dwanaście lat z kijanką (Maroko, Turcja, Rumunia,Norwegi

Post autor: wojteusz » czw paź 30, 2014 1:29 am

Sierpień 2010. Ukraina.

Kilkudniową wycieczkę rozpoczynamy od Zakarpacia. Mijamy Beskidy Skolskie
i Połoninę Paraszka ze szczytu której zimą 2005 roku mieliśmy przyjemność zjeżdżać na nartach.
Na tamtą wycieczkę skiturową pojechaliśmy cinquecento 700 zatem fotek nie było-
wątek obejmuje wyjazdy Kia Sportage.
Na horyzoncie Połonina Borżawa:

Obrazek
imgur

Zwiedzamy cerkiew w Hukliwej:

Obrazek
upload a picture

Nieopodal piękny wodospad:

Obrazek
screen shot on pc

W Kołoczawie już prawie kupiliśmy prosię:

Obrazek
image hosting no account

Mijamy geometryczne centrum Europy w pobliżu rumuńskiej granicy
i kierujemy się do Rachowa:

Obrazek
free image upload

Rozpoczynamy wyjazd na grzbiet Świdowca:

Obrazek
imgurl

Dróg i dróżek do wyboru:

Obrazek
image hosting without account

Wszystkie łączy jedna cecha- dają radość z jazdy:

Obrazek
adult image upload

Pogoda jakby niepewna:

Obrazek
free upload pictures

A wkoło góry i chmury:

Obrazek
picture host

Jeszcze parę kilometrów przyjemności podjazdu:

Obrazek
20mb image hosting

I widać oba wierzchołki Bliźnicy:

Obrazek
free photo hosting

Na zjeździe pobawić się można:

Obrazek
upload an image

A czasami trzeba:

Obrazek
upload pic

Worochta. W huculskich cerkwiach w Święto Przemienienia Pańskiego tradycyjnie
święci się owoce:

Obrazek
adult photo hosting

Rafting na wodach Czarnego Czeremoszu:

Obrazek
image hosting 10mb limit

Tu woda co roku przebudowuje drogę:

Obrazek
free photo hosting

W dolinie wieś Dżembronia, dobry punkt wypadowy na Popa Iwana Czarnohorskiego:

Obrazek
images

Odnowiona droga po niedawnej powodzi:

Obrazek
image hosting site

Po latach odwiedzamy ponownie twierdzę w Chocimiu:

Obrazek
uploading images

I twierdzę w Kamieńcu Podolskim:

Obrazek
screen shot on pc

Miejsca te zdecydowanie się uturystyczniły.

Obrazek
how to capture screen

Nie można tego powiedzieć o Drodze Legionów:

Obrazek
how to use print screen

Niedziałający rozrusznik uatrakcyjnia jakby bukiet wrażeń :wink: :

Obrazek
image hosting without account

Tu w Gorganach nie spotykamy nikogo zwłaszcza, że dziś niedziela.

Obrazek
free uploader

Ognisko zdecydowanie dodaje uroku górskim biwakom:

Obrazek
images upload

Rano szybka naprawa samochodu. Okazuje się, że elektromagnes rozrusznika odkręcił się, śrubki
mocujące go wypadły i trzyma się jedynie na grubym przewodzie plusowym od akumulatora.
Jako, że dostęp do rozrusznika jest mocno ograniczony przykręcam elektromagnes tylko
jedną śrubą co zajmuje pół godziny. Naprawa doraźna jest skuteczna, rozrusznik odżył.
Czas wracać do domu...
Nie ważne czym lecz gdzie i z kim!

Awatar użytkownika
wojteusz
Posty: 550
Rejestracja: sob sty 10, 2004 9:00 pm
Lokalizacja: Łańcut

Re: Dwanaście lat z kijanką (Maroko, Turcja, Rumunia,Norwegi

Post autor: wojteusz » czw paź 30, 2014 10:21 pm

Wrzesień 2010. Polska :)

Czas na wyjazdy, czas na remonty :)
Trzeba rozizolować wały napędowe które się same zaizolowały
przeczuwając pewnie srogą zimę.
Wał przedni:

Obrazek
how to take a screenshot on a pc

I wał tylny. Tu potrzebna była wymiana uszczelniacza wałka atakującego i wyjęcie trawy
którą wciągnęło do mostu:

Obrazek
free picture upload

A na poważnie to nadszedł czas na poprawienie paru rzeczy które uległy zmęczeniu
podczas eksploatacji w różnych warunkach. W dwóch miejscach sparciały poduszki
mocujące nadwozie do ramy. Zdecydowałem wymienić komplet szesnastu poduszek
oryginalnych z serwisu Kia. Do tej operacji konieczne jest uniesienie na około 15 cm
nadwozia względem ramy oraz demontaż zderzaków i paru innych elementów:

Obrazek
free image host

Jest okazja do zabezpieczenia trudno dostępnych miejsc podwozia i ramy.
Tu widać dobrze butlę LPG umieszczoną wewnątrz ramy:

Obrazek
image upload no compression

Już po upuszczeniu nadwozia na nowe poduszki:

Obrazek
how to capture screen

Jest okazja na montaż nowej przekładni kierowniczej zalegającej w magazynie zapasów naruszalnych.
Stara czasami jakby się przycinała. Końcówki drążków kierowniczych wszystkie zostają stare-
bez luzów:

Obrazek
upload pic

Wymieniam regulator ciśnienia paliwa z racji uszkodzenia membrany.
Jeszcze montaż zderzaków:

Obrazek
image hosting without account

I progów po wymianie ich skorodowanych wsporników:

Obrazek
image hosting without account

W grudniu wymieniam kompletnie zamulony wschodnim paliwem zbiornik paliwa, pompę paliwa
oraz rozrusznik. Kupuję oczywiście nowe oryginalne części i podzespoły.
Ceny zakupu oryginalnych części:
-komplet poduszek nadwozia 400 pln,
-regulator ciśnienia paliwa 120 pln,
-przekładnia kierownicza 99pln,
-rozrusznik 355pln.
-zbiornik paliwa i pompa 700pln.

Wymieniam także kierownicę na używaną oryginalną od Sportage w wersji z airbagiem
obszytą perforowaną skórą w zaprzyjaźnionym zakładzie kaletniczym.
Kia gotowa na kolejne wyjazdy :)
Nie ważne czym lecz gdzie i z kim!

Awatar użytkownika
lewy00_00
 
 
Posty: 926
Rejestracja: wt mar 22, 2011 9:54 pm
Lokalizacja: Łomża

Re: Dwanaście lat z kijanką (Maroko, Turcja, Rumunia,Norwegi

Post autor: lewy00_00 » pt paź 31, 2014 9:04 am

Przycinanie układu kierowniczego u mnie było spowodowane przycinajacymi się krzyżakami w układzie kierowniczym po potraktowaniu WD -40 problem znikł lecz po pewnym czasie nastąpiła wymiana na nowy drążek kierowniczy. Pod maską.
sportage'98r 16V KL71 235/75/15
boodylift 2,6" przód lift 1.6"+gumy Tył:2"+astra

Awatar użytkownika
wojteusz
Posty: 550
Rejestracja: sob sty 10, 2004 9:00 pm
Lokalizacja: Łańcut

Re: Dwanaście lat z kijanką (Maroko, Turcja, Rumunia,Norwegi

Post autor: wojteusz » ndz lis 02, 2014 6:08 pm

Styczeń 2011. Rumunia.

Wycieczka narciarska w góry Suhard z racji dużego zachmurzenia nie jest specjalnie widokowa:

Obrazek
image hosting gif

Chwilami nieco się rozjaśnia więc widać grzbiet główny:

Obrazek
image upload no size limit

W dniu dzisiejszym największą atrakcją są zatem zjazdy
w świeżym puchu:

Obrazek
image upload

Następnego dnia pogoda niewiele lepsza:

Obrazek
20mb image hosting

Może góry Rodniańskie nie będą tak się ukrywać w chmurach?

Obrazek
image hosting no sign up

Jest mroźnie i śniegu w tym roku nie brakuje:

Obrazek
gifs upload

Przyjemnie zakładać narciarski ślad:

Obrazek
pic upload

W dolinach jest nadal pełne zamglenie:

Obrazek
screen capture software

Temperatura wzrasta wraz z wysokością ale nadal kilkanaście stopni mrozu.
Jest nadzieja na przejaśnienia:

Obrazek
imgupload

Na podejściu. Biel i kompletna cisza...

Obrazek
free upload image

Ponad chmurami wyłaniają się góry Suhard:

Obrazek
free image host

Szkoda, że wczoraj nie było tam tak ładnie:

Obrazek
image url

Vârful Roșu w całej okazałości:

Obrazek
image upload without registration

Na tle Ineula oboje chcemy mieć fotki :wink: :

Obrazek
image upload no compression

A co mi tam, mogę zapozować :wink: :

Obrazek
online photo storage

Góry Suhard w pełnej krasie:

Obrazek
image sharing sites

I północne grzbiety gór Rodniańskich:

Obrazek
images

Już na grzbiecie 1850m npm. Widoki wkoło fantastyczne.

Obrazek
image hosting

Słonko przygrzewa. Można chwilę odpocząć i cieszyć się pięknem gór...

Obrazek
free picture hosting

Biały grzbiet wczorajszej wycieczki skiturowej dziś widoczny jak na dłoni:

Obrazek
upload imagem

Czas na powrót. Freeride to jak offroad i to samo znaczy :wink: :

Obrazek
image upload

W wolnym tłumaczeniu: frajda z jazdy :)14

Obrazek
image hosting 10mb limit

Dziś krajobraz jak z bajki:

Obrazek
print screen windows xp

Pogoda marzenie:

Obrazek
forum image hosting

Jak do Rumunii to tylko zimą :wink: :

Obrazek
upload photos

I tylko w pogodę.

Obrazek
image url

Zimowe dni są krótkie, za godzinę zapadnie zmrok.

Obrazek
free image upload

Leśnym traktem wracamy na kwaterę:

Obrazek
post image online

Następnego ranka kończy się dobra passa wiernej kijanki.
Próba uruchomienia przy trzydziestostopniowym mrozie kończy się desynchronizacją elementów
immobilizera. Dla pewności diagnozy sprawdzam świece- suche, iskry brak.
Na lawecie transportuję auto do renomowanego warsztatu Stefana w Vatra Dornei.
Niestety jak przypuszczałem nie posiada on właściwego skanera diagnostycznego
i mimo jak najlepszych chęci nie jest w stanie mi pomóc...
Nie ważne czym lecz gdzie i z kim!

Awatar użytkownika
Szarbia
 
 
Posty: 3626
Rejestracja: sob gru 27, 2003 4:08 pm
Lokalizacja: Powiat Wolomin
Kontaktowanie:

Re: Dwanaście lat z kijanką (Maroko, Turcja, Rumunia,Norwegi

Post autor: Szarbia » ndz lis 02, 2014 8:24 pm

Próba uruchomienia przy trzydziestostopniowym mrozie kończy się desynchronizacją elementów
immobilizera.
Przykra sprawa.
Ale tez cenne info, ze immo trzeba sie jakos pozbyc.
Pozdr. Michal

www.szarbia.com

Awatar użytkownika
megadeth
 
 
Posty: 135
Rejestracja: pn wrz 10, 2007 4:52 pm
Lokalizacja: W-wa Włochy

Re: Dwanaście lat z kijanką (Maroko, Turcja, Rumunia,Norwegi

Post autor: megadeth » pn lis 03, 2014 1:33 pm

Immo dla mnie też było przykrą sprawą kiedy to razu pewnego wyjechałem do lasu i wtedy immo "padło całkowicie" tzn. włączył się samodzielnie alarm i nie chciał się wyłączyć. Czyli gowno w środku lasu.
Miałem już problemy z pilotem w którymż to już grafitu w microstykach zabrakło bo się zużył i nie dałem rady wyłączyć wyjca!
Dobrze że wtedy szwagier ze mną się włóczył jadąc tego dnia swoją vitarą, więc miał kto mnie z lasu na podwórko wyholować tym razem...
Wtedy też blokada została usunięta.
Działo się to parę lat temu. Bez immo jeżdżę.
Sportage'99 lift - był
Sorento'08 3,3V6 - klasa sport
KZJ 95 wyprawówka... - klasa adventure

Awatar użytkownika
wojteusz
Posty: 550
Rejestracja: sob sty 10, 2004 9:00 pm
Lokalizacja: Łańcut

Re: Dwanaście lat z kijanką (Maroko, Turcja, Rumunia,Norwegi

Post autor: wojteusz » wt lis 04, 2014 12:38 am

No niestety taka awaria nie jest nigdy miła, szczególnie zaś w mroźną zimę w górach gdzie do większego
miasta bardzo daleko a nasza znajomość języka rumuńskiego jest równie doskonała jak węgierskiego czy też chińskiego...
Raczej nie ma szans na znalezienie fachowca ze sprzętem i wiedzą jak zsynchronizować immobilizer w sensownym
czasie i kosztach. Nie decyduję się na transport na lawecie do serwisu Kia w Kluż-Napoka 200km od Vatra Dornei
nie mając pewności co do możliwości i czasu naprawy w ichniejszym ASO.
No ale mamy koło ratunkowe: telefon do przyjaciela. :)
Uzgadniamy z zięciem, że najlepiej będzie jak przyjadą po nas samochodem oczywiście marki Kia model Shuma :wink:
Kia Sportage musi niestety pozostać w Rumunii, holowanie lub transport na lawecie do kraju jest nieracjonalny.
Pogoda się psuje, niebo zachmurzone. Następnego dnia wracam do warsztatu w Vatra Dornei i ustalamy, że auto
zostanie na parkingu przez tydzień lub dwa. Zabieram ze sobą sterownik silnika do odblokowania w Polsce.
Dzisiaj znowu słonecznie i mroźnie. Oby wyż się utrzymał jeszcze chociaż jeden dzień...
Drugi pokój w pensjonacie już zarezerwowany, późnym wieczorem przyjeżdżają córcia z mężem.
Prawie tysiąc kilometrów zimą zimowej podróży. A następnego dnia znowu trasa...

Dzień budzi się piękny, nad ranem termometr wskazuje -27 st C :

Obrazek
image hosting no registration

Kia odpala bez problemu, możemy wyruszać w trasę:

Obrazek
image hosting 10mb limit

Trasa ta sama, nie czas szukać piękniejszej:

Obrazek
gif hosting

Mroźnie ale słonecznie:

Obrazek
image hosting free

Szlak jest już przetarty:

Obrazek
uploading pictures

Śnieg chrzęści pod nartami:

Obrazek
forum image hosting

Zimowa sielanka:

Obrazek
imgurl

Obowiązkowe portrety:

Obrazek
free image host

I okulary przeciwsłoneczne:

Obrazek
image upload no size limit

Jak to w górach dużo wędrówki pod górę:

Obrazek
image hosting free

Ale i trochę trawersem:

Obrazek
greenshot

Można popatrzeć za siebie:

Obrazek
online photo storage

Porobić zdjęcia na wprost:

Obrazek
image sharing

Można też poleniuchować:

Obrazek
image post

Poopalać się i pożartować:

Obrazek
upload img

Zasadniczo to jednak trzeba iść:

Obrazek
picture share

Iść i iść najczęściej pod górkę:

Obrazek
windows 7 screen shot

Na szczęście wszystkim się to podoba i szkoda, że trzeba będzie zjeżdżać.

Obrazek
windows 7 print screen

Urok chwili to coś czego aparat nie ujmuje:

Obrazek
imagehost

Fotki na szczycie:

Obrazek
free image hosting

I hejże w dół:

Obrazek
adult image host

Śnieg puszysty sama radość:

Obrazek
free image host

Dzień się kończy:

Obrazek
image

I wycieczka się kończy:

Obrazek
screenshot program

Nazajutrz jedziemy do domu. Serce i Kia zostają w Rumunii...
Nie ważne czym lecz gdzie i z kim!

Łoren
 
 
Posty: 136
Rejestracja: wt sty 15, 2013 3:03 pm
Lokalizacja: Rzeszów -Krasne

Re: Dwanaście lat z kijanką (Maroko, Turcja, Rumunia,Norwegi

Post autor: Łoren » wt lis 04, 2014 5:04 am

Śledzę watek z zaciekawieniem i podziwem .
:)2 za warsztat fotograficzny
:)2 jest treściwie - nie trzeba 500 zdjęć żeby oddać atmosferę wycieczki a to udaje Ci się znakomicie :)
Czekam na dalszy ciąg fotograficzno - kijankowej opowieści :)
DII

Awatar użytkownika
wojteusz
Posty: 550
Rejestracja: sob sty 10, 2004 9:00 pm
Lokalizacja: Łańcut

Re: Dwanaście lat z kijanką (Maroko, Turcja, Rumunia,Norwegi

Post autor: wojteusz » śr lis 05, 2014 11:27 pm

Łoren pisze:Śledzę watek z zaciekawieniem i podziwem .

Czekam na dalszy ciąg fotograficzno - kijankowej opowieści :)
:oops: Dzięki. Miło mieć wiernego czytelnika :)

Po powrocie do domu oddaję sterownik silnika do odblokowania potocznie zwanego immo off.
Po takim zabiegu w Sportage II zmienia się kolejność zapłonu generowanego przez odblokowany
sterownik. Należy zatem albo zmienić kolejność przewodów wysokiego napięcia albo zamienić
miejscami przewody zasilające cewki zapłonowe. W tym aucie łatwiej jest "skrosować" przewody
przy wtyczce komputera wewnątrz pojazdu za dywanikiem pod nogami pasażera gdyż dostępu
do cewek skutecznie utrudnia rura kolektora ssącego. Jej demontaż przy -27 st C już ostatnio
przerabiałem i nie zamierzam tego robić ponownie, zresztą układ cewek i długości przewodów
nie pozwalają na zmianę kolejności zapłonu przy silniku. Dodatkowo należy odłączyć tzw. puszkę immo
pod osłoną kolumny kierowniczej.
Aby sprawdzić skuteczność odblokowania sterownika przez elektronika któremu zleciłem usługę
montuję go w czerwonej Kii oczywiście dokonując w niej wspomnianego skrosowania przewodów
i usunięcia puszki immobilizera. Auto nie odpala.
Telefon do warsztatu, mała poprawka i samochód zapala - immo usunięte.
Od razu zawożę też drugi sterownik z czerwonej kijanki aby i w niej wykluczyć taką możliwą usterkę
immobilizera.
Oprócz odblokowanych sterowników dodatkowo zabieram czujnik położenia wału korbowego,
nie jestem do końca pewny mojej diagnozy usterki.
Brak iskry to niekoniecznie awaria immo...

Luty 2011. Rumunia.

Na "Wyprawę po cztery kółka" czyli pozostawioną w warsztacie w Vatra Dornei unieruchomioną
kijankę jadą "Fani czterech kółek" będący również fanami skiturów :wink:
Kolejny raz córcia z mężem i ich Kia Shuma jadą do Rumunii, tym razem również zabieramy ze sobą
narty, foki, harszle i pozostały sprzęt - jeśli będzie pogoda pójdziemy
na kolejną wycieczkę narciarską.
Noc jazdy i przed południem dojeżdżamy do Vatra Dornei.
Im bliżej tym większe obawy czy uda się uruchomić pozostawione tu tydzień temu auto?
A może to jakaś inna awaria?
Na warsztatowym parkingu sprawnie usuwam puszkę immo spod kierownicy, przecinam
i krzyżuję przewody przy wtyczce sterownika, zapinam złącze, podłączam akumulator...
Chwila prawdy.
Zapala od pierwszego zakręcenia :D
Piękna słoneczna i mroźna pogoda. Przed wieczorem docieramy do pensjonatu w rejonie gór Suhard.
Niestety nazajutrz nadchodzi mocne zachmurzenie.
Jedziemy w góry jednakże skitur w taką pogodę nie sprawia już wielkiej przyjemności:

Obrazek
adult image host

Misja spełniona, nazajutrz jedziemy do domu...
Przejeżdżając zachmurzoną przełęcz Przysłup wspominamy widoki z przed tygodnia:

Obrazek
free upload pictures

To se ne vrati...
A może jednak?
Nie ważne czym lecz gdzie i z kim!

Awatar użytkownika
wojteusz
Posty: 550
Rejestracja: sob sty 10, 2004 9:00 pm
Lokalizacja: Łańcut

Re: Dwanaście lat z kijanką (Maroko, Turcja, Rumunia,Norwegi

Post autor: wojteusz » sob lis 08, 2014 12:57 am

Niespodziewanie żona organizuje cztery dni pięknej pogody w masywie Mont Blanc.
40 godzin później dojeżdżamy do Chamonix.

Sierpień 2011. Francja.

Pierwszego dnia docieramy pod Aiguille du Goûter 3863m. Pogoda wyśmienita ale wieczorem
znacznie się pogarsza. Mamy nadzieję, że jutrzejszy, według prognoz ostatni pogodny dzień
umożliwi nam wyjście na Mont Blanc...
O trzeciej nad ranem w świetle gwiazd i czołówek wyruszamy na grań Goutera wiodącą na szczyt
Dôme du Gouter 4304m. Jesteśmy najmniejszym bo tylko dwuosobowym zespołem i sprawnie
przekraczamy kilka szczelin lodowca.
Po zejściu na przełęcz Col du Dôme szlak prowadzi stromo w górę.
Mijamy schron Vallot i kierujemy się na grań Bosses.
Pierwsze promienie słońca zwiastują pogodny dzień:

Obrazek
post images

Przed ósmą rano jesteśmy na szczycie Mont Blanc 4810m. :

Obrazek
image hosting 30 mb

Punkt zwrotny wycieczki- piękną wąską granią kierujemy się z powrotem:

Obrazek
upload gif from url

Grań Bosses jeszcze w cieniu szczytu Mont Blanc. Dwie ścieżki umożliwiają bezpieczne mijanie się
z podchodzącymi zespołami:

Obrazek
image ru

Wędrówka taką granią to sama przyjemność:

Obrazek
picture sharing

Ostatnie fotki na tle szczytu Mont Blanc inicjatorki wycieczki:

Obrazek
free image host

Rewelacyjna pogoda pozwala podziwiać piękno masywu:

Obrazek
imagehosting

Już widać schron Vallot:

Obrazek
picture share

Okulary przeciwsłoneczne są teraz obowiązkowe:

Obrazek
image upload

Znowu spojrzenie wstecz na przełęcz Col du Dôme i Refuge Vallot
ledwo widoczny w centrum:

Obrazek
pic host

Przy szlaku mijamy dość duże seraki:

Obrazek
image url upload

W oddali Aiguille du Midi 3842m. :

Obrazek
imagehost

Schronisko Refuge du Goûter na 3817m. :

Obrazek
photo uploading

Tego dnia schodzimy jeszcze z Aiguille du Goûter:

Obrazek
upload images

Przez Grand Couloir czyli stromy żleb ze staczającymi się kamieniami i głazami
wytapianymi z mas śniegu zwłaszcza w godzinach popołudniowych.

Obrazek
gifs upload

Następnego dnia rano jest jeszcze pogodnie:

Obrazek
image hosting over 5mb

Ale jeszcze przed południem prognozy się sprawdzają. Chmury i deszcz towarzyszą nam wiernie
do końca górskiej wycieczki co jednak jakoś wcale nas nie martwi :wink: .
A wierna Kia towarzyszy nam w kolejnym powrocie do domu :D .
Nie ważne czym lecz gdzie i z kim!

Awatar użytkownika
Mroczny
     
     
Posty: 40591
Rejestracja: ndz mar 27, 2005 12:55 am
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Dwanaście lat z kijanką (Maroko, Turcja, Rumunia,Norwegi

Post autor: Mroczny » sob lis 08, 2014 7:26 am

ładne foty!

pozdrawiałem wczoraj z zielonej tujoty - na moście..

Awatar użytkownika
wojteusz
Posty: 550
Rejestracja: sob sty 10, 2004 9:00 pm
Lokalizacja: Łańcut

Re: Dwanaście lat z kijanką (Maroko, Turcja, Rumunia,Norwegi

Post autor: wojteusz » ndz lis 09, 2014 10:56 pm

Mroczny pisze:ładne foty!

pozdrawiałem wczoraj z zielonej tujoty - na moście..

Dzięki, fajnie, że się podobają :)
Wzajemnie pozdrawiam z laptopa- ostatnio nie byłem w Rzeszowie.
Na łańcuckich blachach jeżdżą codziennie dwie podobne kijanki w rejon Politechniki,
fioletowa z szeroką listwą i zielona na MT z lampami na dachu- to pewnie jedna z nich była :)

Luty 2012. Rumunia.

Fala wielkich mrozów obejmująca wschód Europy nie omija rumuńskich Karpat Wschodnich.
Wcześniejsze obfite opady śniegu rokują bardzo dobre warunki turystyczne w górach.
Na kilkudniowy wyjazd rekreacyjny wybieramy zatem ponownie rejon gór Rodniańskich i Marmaroskich.
W naszym pensjonacie pierwszą czynnością po przyjeździe jest całkowite zakręcenie grzejników
i lekkie uchylenie okien. Temperatura wewnątrz spada i stabilizuje się na 25 st. C dzięki
rozgrzanej ścianie kominowej. Tu energii cieplnej i buczyny jakby nie oszczędzają...
Po północy budzi nas warkot silnika dobiegający z parkingu. Termometr zaokienny wskazuje -33st. C.
Widać taki tu zwyczaj, więc i ja uruchamiam na kwadrans samochód, drugi raz około czwartej nad ranem.
Nie ma to specjalnie chyba znaczenia gdyż poranny rozruch o siódmej przy -34 C następuje co prawda
od pierwszego zakręcenia ale po nocnym przepalaniu nie ma cienia wspomnienia.
Wyruszamy na zachód na przełęcz Przysłup oddaloną o pół godziny jazdy.
Czuć, że wszystkie mechanizmy samochodu pracują na granicy możliwości.
Ale po kilku kilometrach wszystko stabilizuje się i wnet dojeżdżamy na przełęcz:

Obrazek
image ru

Zapowiada się piękny słoneczny dzień:

Obrazek
images hosting

Z pasul Prislop świetnie widać wschodnią część głównej grani Alp Rodniańskich:

Obrazek
free image host

Wycieczki zimowe umożliwiają prawie całkowicie dowolny wybór trasy. Warunkiem jest
jednak dobra znajomość topografii terenu i doświadczenie w wędrówkach narciarskich.

Obrazek
pc screenshot

Do głównej grani jest jeszcze sporo do podejścia:

Obrazek
photo uploading

Ale trafiają się również zjazdy. Temperatura w dzień wzrosła do -25 st. C.
Kierujemy się na szczyt po lewej:

Obrazek
how to print screen on pc

Tu góra w całej okazałości. Jeszcze dwie godziny podejścia:

Obrazek
image upload no compression

Na większej wysokości śnieg jest mocno zbity i zmrożony:

Obrazek
upload gif from url

Końcówka podejścia dosyć stroma. Będzie frajda i przy zjeździe:

Obrazek
image hosting free

Zjazd filmujemy więc fotek nie ma. Trochę szaleństwa ale z umiarem.
Tu liczyć można tylko na siebie nawzajem. Przy takich temperaturach kontuzja oznaczać może
poważny problem.
Droga powrotna jest równie piękna:

Obrazek
screengrab

Zdecydowanie najpiękniej jest tutaj zimą:

Obrazek
greenshot

W oddali dobrze widoczny strażnik gór Rodniańskich- Ineul:

Obrazek
photo uploading

Jeszcze tylko zjazd na przełęcz Przysłup dowolnie wybranym wariantem:

Obrazek
image hosting free no registration

Przed zmrokiem bez przeszkód dojeżdżamy do pensjonatu.
Nazajutrz wycieczka w Marmarosze...
Nie ważne czym lecz gdzie i z kim!

Awatar użytkownika
wojteusz
Posty: 550
Rejestracja: sob sty 10, 2004 9:00 pm
Lokalizacja: Łańcut

Re: Dwanaście lat z kijanką (Maroko, Turcja, Rumunia,Norwegi

Post autor: wojteusz » wt lis 11, 2014 11:17 pm

Kolejna mroźna noc z temperaturą -33 st. C. Tym razem nie uruchamiam samochodu nocą.
Już widać, że dzisiejszy dzień będzie równie słoneczny jak i równie mroźny...
Kia zapala od przekręcenia. Po pięciu minutach spokojnego rozgrzewania silnika ruszamy.
Dzisiejszą wycieczkę również rozpoczynamy z przełęczy Przysłup i wybieramy się na
wschodni grzbiet Marmaroszy:

Obrazek
jpg images

Z podejścia dobrze widać grań Alp Rodniańskich i trasę wczorajszego podejścia i zjazdu
z góry w centrum fotografii:

Obrazek
upload image online free

W dzisiejszym dniu dominują dwa kolory, biel i błękit. I czasami czerwień:

Obrazek
photos upload

O tej porze roku góry jakby bezludne. Ani wczoraj ani dzisiaj nie spotykamy żywej duszy:

Obrazek
screen grab

Południowe stoki gór porastają zaśnieżone i zmrożone iglaki:

Obrazek
adult image sharing

Wędrując trawersem można trochę zniwelować stromiznę podejścia:

Obrazek
photo uploading

Do szczytu jeszcze kawałek. Temperatura dzisiaj również -25 st. C.

Obrazek
image upload

Śnieg przewiany i mocno zmrożony:

Obrazek
image sharing

Za górką kolejna górka więc i mały zjazd się trafia na podejściu:

Obrazek
how to do a screen shot

Na horyzoncie po prawej Pietros Rodniański górujący nad Borszą:

Obrazek
upload pics

Na zjeździe zmrożone "fale Dunaju" wymagają sporych umiejętności:

Obrazek
post images

Trasę powrotną obieramy tak aby nie trzeba było kleić fok na podejścia.
Zjazd prawie do samochodu:

Obrazek
picture upload

Koniec wyżowej pogody następnego dnia nie dziwi nas wcale. Tu pogoda często się zmienia.
Wielokrotnie zwiedzając te góry w różnych porach roku subiektywnie stwierdzamy, że najładniej
jest tu zimą. :)
Kolejnego dnia wracamy do domu.
Nie ważne czym lecz gdzie i z kim!

Awatar użytkownika
wojteusz
Posty: 550
Rejestracja: sob sty 10, 2004 9:00 pm
Lokalizacja: Łańcut

Re: Dwanaście lat z kijanką (Maroko, Turcja, Rumunia,Norwegi

Post autor: wojteusz » pt lis 14, 2014 10:58 pm

Maj 2012.

Spanie w samochodzie może nie jest tak finezyjne jak w namiocie przy ognisku ale na pewno
jest zdecydowanie bardziej praktyczne. Możliwość noclegu praktycznie wszędzie gdzie można się
zatrzymać i niezależnie od warunków atmosferycznych to największa zaleta pomijając oczywiście
wygodę i komfort snu na zwykłym materacu w klasycznej pościeli :)

Warunki brzegowe organizacji łóżka w samochodziku Kia Sportage:
- brak trwałych przeróbek wnętrza,
-wymiary materaca 135 cm x 200 cm i grubość 8 cm,
-rozkładanie spania w trzy minuty,
-maksymalny kamuflaż na okoliczność noclegu w miejscach publicznych,
-możliwie duża przestrzeń bagażowa,
-możliwie niski koszt.

Na sezon wyjazdów od kwietnia do października demontuję całkowicie tylną kanapę z oparciem.
Podstawa łóżka wykonana jest z czterech kawałków sklejki poskładanych na zakładkę w kwadrat
umieszczona jest w bagażniku i częściowo sięga na miejsce tylnej kanapy.
Jej wnętrze to przestrzeń bagażowa w szczególności na żywność i napoje :wink:
Tu w pozycji z uniesionym łóżkiem:

Obrazek
free upload

Zasadniczo łóżko podzielone jest na dwie części 120 x 135 i 80 x 135.
Oba kawałki wykonane ze sklejki 12 mm. Mniejszy kawałek łączy się z większym aluminiowym kątownikiem.
Łóżko posiada materac 200x 135 przecięty w poprzek
i obszyty oryginalnym pokrowcem również w proporcji 120 i 80 cm tak że można go złożyć
i całe łóżko podczas jazdy ma długość 120 cm.
Po rozłożeniu wygląda tak:

Obrazek
free image hosting

Trzeba uważać, żeby przypadkowo nie włączyć w nocy stopą klaksonu 8) :

Obrazek
uploading images

Przednia część łóżka po rozsunięciu podpiera się na stopkach wkładanych w tapicerkę przednich drzwi:

Obrazek
screen shot

Bez materaca wygląda to tak:

Obrazek
screen capture windows 7

Widok łóżka złożonego:

Obrazek
gif hosting

W celu rozłożenia podsuwamy fotele do przodu i wyjmujemy zagłówki:

Obrazek
gif hosting

Następnie przesuwamy mniejszą część podstawy łóżka i rozkładamy materac. Voilà.
W celu zapewnienia intymności przednie szyby zasłaniamy folią aluminiową jak w kamperach.
Szyby tylnych drzwi, okienek i klapy przyciemniłem ciemną folią samochodową.
Aby zabezpieczyć się przed insektami na tylnych oknach przymocowane są na rzepy firanki:

Obrazek
photoupload

W razie potrzeby uchylenia tylnej klapy jest również firankowe zabezpieczenie na rzep wkoło
uszczelki tylnej klapy.

Na przygotowanie szybkiego posiłku lub w razie deszczu awaryjnie nawet na normalny posiłek
pod dachem tylnej klapy wkładany jest większy blat:

Obrazek
upload pictures free

Jest jeszcze mniejszy blacik ale tylko na drinki :wink:
W odchylanym kole zapasowym jest miejsce na kuchenkę gazową oraz uchwyt parasola
przeciwsłonecznego lub przeciwdeszczowego:

Obrazek
photo uploading

Materiał to resztka blachy aluminiowej pozostałej z osłony butli LPG.
Po złożeniu w dwie sekundy i złożeniu koła stelaż jest zupełnie niewidoczny z zewnątrz.

Obrazek
forum image hosting

Koszt zabudowy to około 5oo pln i trochę pracy.
Pora sprawdzić funkcjonalność :)
Nie ważne czym lecz gdzie i z kim!

Awatar użytkownika
leon zet
 
 
Posty: 7506
Rejestracja: śr gru 10, 2003 7:55 pm
Lokalizacja: Wyszków i okolice
Kontaktowanie:

Re: Dwanaście lat z kijanką (Maroko, Turcja, Rumunia,Norwegi

Post autor: leon zet » pt lis 14, 2014 11:30 pm

Patent na spanie fajny, aczkolwiek w moim przypadku już - albo jeszcze nie do wykorzystania.

psychopiotr
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 1
Rejestracja: ndz lis 16, 2014 10:47 pm

Re: Dwanaście lat z kijanką (Maroko, Turcja, Rumunia,Norwegi

Post autor: psychopiotr » ndz lis 16, 2014 11:10 pm

Cześć wojteusz, fantastyczna fotorelacja.
Naszła mnie ochota na urlop od życia, ale muszę jeszcze posiedzieć chwili kilka nad moją kijanką zanim wyruszę gdzieś dalej.

Awatar użytkownika
wojteusz
Posty: 550
Rejestracja: sob sty 10, 2004 9:00 pm
Lokalizacja: Łańcut

Re: Dwanaście lat z kijanką (Maroko, Turcja, Rumunia,Norwegi

Post autor: wojteusz » ndz lis 16, 2014 11:17 pm

Czerwiec 2012. Rumunia.

Cztery dni wolnego wystarczy na trzy biwaki w Rumunii. :)
A początek czerwca to okres kwitnienia różaneczników. Zobaczymy czy po srogiej zimie
zeszły już śniegi i czy w górach jest już kolorowo.
Czas na test nowego spania, jakoś tak dziwnie nie zabrać namiotu. :wink:

Obrazek
adult picture hosting

Byki na połoninach dzielnie bronią wstępu na główny grzbiet :wink: :

Obrazek
photo hosting sites

Różaneczniki kwitną a jakże:

Obrazek
image upload no compression

Grań Alp Rodniańskich przyciąga jak magnes:

Obrazek
pic host

Tu nie można nie być:

Obrazek
free picture upload

Szkoda, że wieczór się zbliża bo propozycja galopu po połoninach jest bardzo kusząca.
Może następnym razem bo te koniki nad wyraz narowiste a toczki zostały w domu: :)

Obrazek
upload pic

Porządne ognisko jest immanentną cechą prawdziwego biwaku. :wink:
Przy jego cieple i blasku można siedzieć długo w noc.

Obrazek
screen shot windows 7

Łóżko samochodowe sprawdza się wyśmienicie.
Następnego dnia wycieczka znanym wszystkim południowym grzbietem Alp Rodniańskich:

Obrazek
image ru

Tu można prawdziwie odpocząć:

Obrazek
post images

Szkoda, że jutro już powrót do domu.
Nawet na kilka chwil warto tu przyjechać:

Obrazek
free photo hosting

Karpaty, Karpaty- au revoir!
Nie ważne czym lecz gdzie i z kim!

Awatar użytkownika
wojteusz
Posty: 550
Rejestracja: sob sty 10, 2004 9:00 pm
Lokalizacja: Łańcut

Re: Dwanaście lat z kijanką (Maroko, Turcja, Rumunia,Norwegi

Post autor: wojteusz » śr lis 19, 2014 11:05 pm

Na portalu aukcyjnym nowe radia z Kia Sportage z mp3 można kupić po 15o pln.
Wcześniej zamontowałem radio 2DIN z Sorento ale bez mp3 i z amerykańskim systemem strojenia
więc odbierało tylko co niektóre stacje.
Kupuję więc dwie sztuki i montuję do obu kijanek:

Obrazek
uploading pictures

Lipiec 2012. Ukraina.

Kilkudniowa wycieczka w Karpaty Wschodnie teraz ukraińskie. Za Osmołodą biwakujemy
i następnego dnia idziemy w Gorgany.
Chwila odpoczynku na rumowisku skalnym czyli gorganie:

Obrazek
uploadimage

Wysoka - nie taka bardzo bo 1805 m npm. :wink: :

Obrazek
upload an image

Przed nami Igrowiec a w tle Sywula:

Obrazek
how to screenshot on windows

Z Gorganów jedziemy w Czarnohorę. Z Dżembroni wyruszamy na Popa Iwana 2028m.
Idziemy przez Uchaty Kamień:

Obrazek
hosting images

Wnet otwiera się widok na główny grzbiet Czarnohory.
Pop Iwan z ruinami przedwojennego polskiego obserwatorium astronomicznego:

Obrazek
image free hosting

Na zboczach pełno przekwitłych różaneczników, już wiadomo gdzie przyjedziemy
w czerwcu przyszłego roku :wink:
Do przejścia już niewielki kawałek:

Obrazek
screen capture windows

Ruiny obserwatorium "Biały Słoń" to bardzo charakterystyczne i dla wielu kultowe miejsce:

Obrazek
adult picture hosting

Ze szczytu pięknie widać główny grzbiet Czarnohory i ledwie co Howerlę- najwyższy szczyt Ukrainy:

Obrazek
imgurl

Przez Smotrec 1818m i połoninę wracamy do Dżembroni widocznej w dole:

Obrazek
image hosting

Nawet jakaś fotka z wyrkiem się znalazła :wink: :

Obrazek
upload pictures

Jeszcze dzień we Lwowie.
I czas na powrót i przepakunek. I kolejny wypoczynek :)
Nie ważne czym lecz gdzie i z kim!

Awatar użytkownika
wojteusz
Posty: 550
Rejestracja: sob sty 10, 2004 9:00 pm
Lokalizacja: Łańcut

Re: Dwanaście lat z kijanką (Maroko, Turcja, Rumunia,Norwegi

Post autor: wojteusz » ndz lis 23, 2014 10:55 am

Sierpień 2012. Macedonia.

Kolejny wyjazd to wycieczka objazdowa którą zaczynamy od stolicy Macedonii Skopje:

Obrazek
free adult image hosting

Jezioro Debarskie przy granicy z Albanią. Tu zostajemy na nocleg:

Obrazek
forum image hosting

Ochryda i Jezioro Ochrydzkie. Tu czuć klimaty bałkańskie- zgiełk i uporządkowany chaos
na każdym kroku.

Obrazek
img host

Przez góry Parku Narodowego Galicica zjeżdżamy nad kolejne Jezioro Prespa:

Obrazek
photo upload sites

O zachodzie słońca piękną szutrówką jedziemy pod Monastyr Treskavec.
Przed świtem wychodzimy na skałki powyżej klasztoru na wschód słońca:

Obrazek
uploading images

Zapowiada się kolejny upalny dzień:

Obrazek
image upload free

Jeszcze wspinaczka na "żółwiki" po drugiej stronie monastyru:

Obrazek
capture

I zjeżdżamy na południe:

Obrazek
image hosting over 2mb

Grecja. Koleżanka nie wsiada? :wink:

Obrazek
image hosting 10mb limit

Koleżanka w masywie Olimpu. Przed nami Mitikas 2918 m n.p.m.

Obrazek
image upload no limit

Zwykle skryty w chmurach Mitikas i pozostałe wierzchołki masywu dzisiaj jest dla nas łaskawy.

Obrazek
free photo hosting

Jeszcze Skolio i Scala i możemy wracać:

Obrazek
upload pic

Dolina Prionii i schronisko Spilios Agapitos w centrum fotki:

Obrazek
free screen capture software

W oczekiwaniu na dobre światło zachodzącego słońca w Meteorach
dostrzegam pokorną i wierną główną bohaterkę wątku:

Obrazek
photoupload

Od ostatniej wizyty dziewięć lat temu widać ogrom pracy konserwatorskiej
w zespołach klasztornych:

Obrazek
upload images

Zmodernizowano również infrastrukturę drogową i rejon wiele zyskał
ale jakby też stracił... Na szczęście skały pozostają niezmienione:

Obrazek
free image host

Trochę odpoczynku na pustej plaży:

Obrazek
free adult image hosting

I jedziemy w rejon Zagory. Mosty te same:

Obrazek
imagehosting

Ale postawiono na turystykę. Brukują dróżki, znakują trasy i punkty widokowe,
powstało wiele tawern i rejon tętni życiem. Tylko my się nie zmieniamy:

Obrazek
free upload pictures

Wąwóz Vikos można oglądać z wielu punktów widokowych:

Obrazek
uploadimage

Przejeżdżając pomiędzy nimi oglądamy opuszczone kompleksy klasztorne:

Obrazek
photo upload

I zabytkowe monastyry. Za jednym z nich wąwóz można podziwiać z najlepszej perspektywy.
Szlak prowadzący skalną półką to bardzo romantyczne miejsce:

Obrazek
forum image hosting

Przed nami Albania...
Nie ważne czym lecz gdzie i z kim!

ODPOWIEDZ

Wróć do „Kia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości