
Historia prawdziwa.
Zmarła mi ciotka ( lipiec 2015) - była cioteczną siostrą mojego ojca ( też zmarłego). Ciotka była jedynym dzieckiem swoich rodziców, nie miała rodzeństwa, ani dzieci. Mieszkała w swoim domu razem z jedna z moich kuzynek. Na łożu śmierci został sporządzony testament - był notariusz i świadek. Testament, na skutek braku możliwości ruchowych ciotki, został opieczętowany odciskiem palca. Świadek był również w chwili odczytania testamentu. Z jego relacji wynika, że ciotka nie była świadoma w chwili dokonywania odcisku.
O fakcie śmierci rodzina nie została powiadomiona, a jedynie o dacie pogrzebu.
Wczoraj dostałem pismo, że będzie sprawa w grudniu - o przyjecie spadku przez moją kuzynke - tę która się opiekowała ciotką. Spadek, który ciotka zostawiła jest niebagatelny, bo oszacowany na 3,5 mln pln. Pismo jest adresowane do pięciu osób - czyli wszystkich potencjalnych spadkobierców mojej ciotki. Dwoje z nich już zrezygnowało ze spadku - bo wcześniej dostali od ciotki mieszkanie j gospodarstwo rolne ( jeszcze jak ciotka żyła i była w pełni sił).
Co można w takiej sytuacji, bo zachodzi podejrzenie, że testament, niekoniecznie jest ostatnią wolą zmarłej...