Można się chwalić.

[goralski]

Kiedy ja myślałem, że tytuł tego tematu to taka zachęta właśnie...

[Bratproroka]

Zapyziały parking pod centrum handlowym w Zagłębiu.

Zajeżdża stary czerwony maluch.

Ze środka jak scyzoryki wykłada się zgięte w pół 4x chłopy po 1,8m w długich czarnych skórzanych płaszczach.
1szy wzbudza 0 zainteresowania rodzin pakujących spokojnie zakupy w najbliższej okolicy, 2gi odwraca pojedyncze głowy. Przy 4tym patrzy już większość.

Bluzy z kapturem, glany, włos niechlujny, wzrok rozmyty.

Ekipa zajechała po prowiant na weekendową imprezę. Był blues, klasyczny rock i dużo nadużywania. Jeszcze kilka mniejszych miejscowości zestresowaliśmy wtedy.

W małym spożywczaku w jeszcze mniejszej miejscowości po wejściu całej czwórki w sklepie zrobiło się cicho. Do momentu, kiedy jeden z ekipy zrobiony na wesoło nie rzucił rozbawiony:
- Ty, ale jak ta kolejka tutaj działa? Chłop wszedł po Nas a już Go obsługują?
Co szybko rozładowała ekspedientka w gustownym czepku w stylu późny GeeS nerwowym staccato zwracając się do Nas:
- Ależ jak najbardziej Pan jest teraz obsługiwany. To pomyłka, oczywiście, że teraz Pan. Tamten Pan zaczeka. Nikt Pana nie ominął. Słucham, w czym mogę pomóc?

Jedyny znany historii przypadek, gdzie upalona pokojowo ekipa hipisów steroryzowała małe miasteczko, znane głównie z bycia regularnym miejscem postojowym pielgrzymek pieszych do Częstochowy.

Musi tych satanistów z Pink Floyd, co to ich mieli na bluzach, się ludność wystraszyła. I okultystycznych symboli (okładki Division Bell i Dark Side of the Moon).

[Krees]

Uja sie znacie, ja zasnąłem podczas własnej prelekcji na korpozebraniu i ostentacyjnie zacząłem chrapać

To ładne.

Jak już o pracy rozprawiamy
Na Biebrzy ludzie jeszcze jakoś sobie radzą z tym, że ktoś chodzi po bagnie. Natomiast na takim zadupiu jak chełmskie torfowiska to się nie wydarza. Któregoś wieczoru lokalna ekipa w stanie zbliżonym do opisywanego przez Brata niemal pospadała z wieży widokowej na widok "jożina" wychodzącego z mozołem spośród trzcin ze środka bagna, klnącego w piramidę (za to na cały głos) na owe bagno i idącego mimo nich do drogi.

[minizbowid]

Siedze raz z kumplami w starej 7er (e38), w sumie wszyscy 2m+, ja skromnie nazywany okruszkiem, walimy w gaz przy starej stacji kolejowej. nasz woźnica cery śniadej, stwarzał wrażenie eksluzywnego/egzotycznego pod względem rasowym, standardowo wszyscy w skórach. Przyjeżdżają pały, my akurat degustujemy trunki na klapie bagażnika, wypadają z suki i w naszym kierunku. Padają miłe słowa, kolege zwyzywali od bułgarów, a mnie i brejdaka od czeczenów (brejdak ma długą brodę, bez wąsa), rzucili się na mnie, kulturalnie się przytuliłem do ciepłej maski, po czym spytali: macie sprzęt? będziecie się napierdalać? jak będziecie to łysy (ja) idzie z nami.

Spojrzeliśmy na nich jak na idiotów, powiedzieliśmy, że opijamy zakup auta, i nikt nie będzie się bił. Nie uwierzyli.

Cały czas zasatanawiam się, czy to moja nienaganna aparycja.

[Bratproroka]

Na pewnym chrzcie żeglarskim byłem Prozerpiną (żoną Neptuna). Miałem suknię z pokrowca na grot i jakoś zgrabnie upięte pióra. Makijażu mi nie zrobili - dziewczyny popatrzyły na mój ryj i stwierdziły, że daremny trud, nie da się tego uratować

Ooo.

Było grane. Za prehistorycznych czasów z długimi włosami.
Była kiecka, był makijaż, była scena. Jest video... na szczęście tylko VHS.

Studniówka, część artystyczna.

Było i spanie w trakcie szkolenia wyjazdowego dla kadry menadżerskiej firmy matki. W trakcie wystąpienia prezesa operacyjnego, w pierwszym rzędzie. Mniej niż 3m od rzeczonego prezesa. Nie wiem, czy chrapałem.
Prezes znany z twardej ręki. Kumple z wydziału bladzi.

[Misiek Cypr]

Na pewnym chrzcie żeglarskim byłem Prozerpiną (żoną Neptuna). Miałem suknię z pokrowca na grot i jakoś zgrabnie upięte pióra. Makijażu mi nie zrobili - dziewczyny popatrzyły na mój ryj i stwierdziły, że daremny trud, nie da się tego uratować

Ooo.

Było grane. Za prehistorycznych czasów z długimi włosami.
Była kiecka, był makijaż, była scena. Jest video... na szczęście tylko VHS.

Studniówka, część artystyczna.

Było i spanie w trakcie szkolenia wyjazdowego dla kadry menadżerskiej firmy matki. W trakcie wystąpienia prezesa operacyjnego, w pierwszym rzędzie. Mniej niż 3m od rzeczonego prezesa. Nie wiem, czy chrapałem.
Prezes znany z twardej ręki. Kumple z wydziału bladzi.

Wiesz, spanie podczas czyjejś prelekcji sie nie liczy. Mi się udało podczas własnej, czarny pas w zaklinaniu węży mam

[Bratproroka]

Heh.

Mieliśmy ustalone wystąpienie. Za minut pięć. Czy jakoś tak. A Imć Prezesa osobiście rozdrażniłem dzień wcześniej przy stole na wieczornej popijawie ośmielając się zadeklarować wiążący termin na uruchomienie i pierwsze pomyślne próby technologii. Termin, którego dotrzymaliśmy. Ale jakże to tak? Jemu Hamerykanie przekazali, że to trudne i lata i w ogóle. A tu Mu jakieś smarki deklarują kilka miesięcy. Zarozumiała gównażeria.

[Misiek Cypr]

Publiczne, samopodpierdolenie, szanuję

[Bratproroka]

Do pełnego wyniku punktowego brakuje, żebym podpierdalał kolegę do prezesa aktywnie sabotującego projekt wraz ze mną.

A ja durny, sam się zobowiązałem i sam wziąłem odpowiedzialność. W obecności ówczesnego szefa bezpośredniego, chociaż tyle.

A sabotażyści byli, i owszem, ale wtedy akurat przy innym stoliku. Piękne początki roboty przy czymś nowym, z olewaniem zebrań i meetingów i skupieniem na robocie. Niestety potem m.in. Pan Prezes uznał, że mamy za dużo swobody, i jak tak można, że nie stawiamy się na regularnych sesjach mendzenia i opierniczu dla niepoznaki zwanych zebraniami kadry. Za te zasługi sprawnie namaścił Nam nowego szefa. Potem już tylko spokojnym tempem w dół aż do odejścia z korpo.

[Laska]

Za prehistorycznych czasów z długimi włosami.
Była kiecka, był makijaż, była scena. Jest video... na szczęście tylko VHS.

No to bym chciała zobaczyć Bo jakoś moja wyobraźnia Ciebie jak i zresztą Kabala czy Bliźniaka jakoś tak w takich czuprynach mi nie podpowiada

[Anulka]

Na pewnym chrzcie żeglarskim byłem Prozerpiną (żoną Neptuna). Miałem suknię z pokrowca na grot i jakoś zgrabnie upięte pióra. Makijażu mi nie zrobili - dziewczyny popatrzyły na mój ryj i stwierdziły, że daremny trud, nie da się tego uratować

Ooo.

Było grane. Za prehistorycznych czasów z długimi włosami.
Była kiecka, był makijaż, była scena. Jest video... na szczęście tylko VHS.

Studniówka, część artystyczna.

Było i spanie w trakcie szkolenia wyjazdowego dla kadry menadżerskiej firmy matki. W trakcie wystąpienia prezesa operacyjnego, w pierwszym rzędzie. Mniej niż 3m od rzeczonego prezesa. Nie wiem, czy chrapałem.
Prezes znany z twardej ręki. Kumple z wydziału bladzi.

Wiesz, spanie podczas czyjejś prelekcji sie nie liczy. Mi się udało podczas własnej, czarny pas w zaklinaniu węży mam

Misiek zapomniał dodać że tak głośno chrapał, że aż się sam od tego hałasu obudził

[Bratproroka]

Za prehistorycznych czasów z długimi włosami.
Była kiecka, był makijaż, była scena. Jest video... na szczęście tylko VHS.

No to bym chciała zobaczyć Bo jakoś moja wyobraźnia Ciebie jak i zresztą Kabala czy Bliźniaka jakoś tak w takich czuprynach mi nie podpowiada

Po prostu odejmij w głowie brodę od obrazka. I tyle

[ZbychoS]

Nie wiem czy mam się czym chwalić ...
Miejsce akcji - wyjazd motocyklowy z Forum Motocyklistów ( 2004 ) Turcja - Kapadocja - knajpa z piwem - kolacja.
Siedzę, peroruję, opowiadam, ogólnie mówiąc gwiazdorzę
Raptem, w środku słowa zasnąłem . Wiem, że zasnąłem bo coś mi się śniło.
Koledzy rzucili się ratować i obudzili.
Nie chcieli uwierzyć, że zwyczajnie odleciałem ... ja zresztą też ...
Mało co, nie zrobili mi sztucznego oddychania usta, usta ... fuj ...
Raz w życiu.
Zmęczony byłem zwyczajnie po czterech, czy też pięciu dnia bezustannej jazdy.

[PiRoman]

...
Po prostu odejmij w głowie brodę od obrazka. I tyle

Nie odejmij tylko przesuń na tył głowy... O! teraz jest dobrze...

[PiRoman]

Nie wiem czy mam się czym chwalić ...
Miejsce akcji - wyjazd motocyklowy z Forum Motocyklistów ( 2004 ) Turcja - Kapadocja - knajpa z piwem - kolacja.
Siedzę, peroruję, opowiadam, ogólnie mówiąc gwiazdorzę
Raptem, w środku słowa zasnąłem . Wiem, że zasnąłem bo coś mi się śniło.
Koledzy rzucili się ratować i obudzili.
Nie chcieli uwierzyć, że zwyczajnie odleciałem ... ja zresztą też ...
Mało co, nie zrobili mi sztucznego oddychania usta, usta ... fuj ...
Raz w życiu.
Zmęczony byłem zwyczajnie po czterech, czy też pięciu dnia bezustannej jazdy.

Też mi się zdażyło... Kabal takpierdolił że usnąłem z widelcem w ręku, nad schabowym i jeszcze bym kompot rozlał... Trzeźwi jak świnie obaj...

[piotrck]

I dalej sie nie dowiedziałem co z tym flamingiem.

[Takayuki]

O to?

[goralski]

Dokładnie ten

I dalej sie nie dowiedziałem co z tym flamingiem.

Interesują cię duże ptaki?

[piotrck]

Dokładnie ten

I dalej sie nie dowiedziałem co z tym flamingiem.

Interesują cię duże ptaki?

Nie znałem nikogo kto uprawia Cross-dressing. Nic więcej.

[goralski]

Nie miałem pojęcia, że chwilowe słabości psychiczne mają takie niepozorne nazwy, nawet ładne.
Crossdres, coś jak mix bmw z vw polo

[minizbowid]

Dalej czekamy na rozwój historii z wielkim ptakiem.

[goralski]

Opadł był, wszystko co się wznosi, musi opaść

[minizbowid]

Przyjmij wyrazy.

[goralski]

Eh, ta młodzież ruch cykliczny to jest, z rana i przy żonie konar płonie

[Krees]

Eh, ta młodzież ruch cykliczny to jest, z rana i przy żonie konar płonie

W jego wieku jeszcze automatyzm. Jeszcze ze 3 lata